Dziś mój syn uznał, że świetnym pomysłem będzie zrobienie mi urodzinowej niespodzianki. A polegała ona na odegraniu marszu imperialnego ze „Star Wars” na waltorni. W mojej sypialni. W akompaniamencie całego zespołu wirtuozów instrumentów dętych. O 5 nad ranem. Mimo wszystko jestem cholernie wzruszony.
Dodaj anonimowe wyznanie
To mi przypomniało taki filmik na którym podczas próby blacharze w ramach żarciku połączyli Romeo i Julię z tematem z gwiezdnych wojen :)
Waltornia piękny instrument, też bym się cieszył z takiej pobudki, nawet i o 5 rano.
Biedni sąsiedzi 😝
Chyba bym udusił.
Priorytety.
Mhm, tak było.
A oczywiście, że mogło! Ci wirtuozi mogli być jego spoko ziomkami ze szkoły muzycznej, czy kuzynostwo (a tak nazwani), a wiek taki, w którym dzieci lubią takie akcje.
Do pracy na szóstą? ;>