#5i7VH

Coraz częściej odnoszę wrażenie, że kobiety, które chcą realizować tradycyjny model rodziny są potępiane i to z reguły przez kobiety. Jednak od początku...

Swojego męża poznałam jeszcze w szkole średniej, w wieku 24 lat wyszłam za mąż, potem skończyłam studia, znalazłam pracę, podobnie jak mąż. Od zawsze chcieliśmy dużą rodzinę, więc w wieku 25 lat byłam już w pierwszej ciąży, w wieku 27 w drugiej, w wieku 29 w trzeciej, a gdy miałam 32 lata urodziłam czwarte i ostanie dziecko.

Gdy rodzicom i znajomym powiedziałam, że zostaję z dziećmi w domu, to wszyscy się oburzyli. Nie docierały tłumaczenia, że koszt żłobka dla jednego dziecka to 1000 zł miesięcznie w naszym mieście, że za przedszkole liczą sobie 500 i zwyczajnie naprawdę nie opłacało mi się iść do pracy. Próbowałam wrócić na pół etatu do swojej starej pracy, ale nie chcieli mi dać takiego wymiaru godzin. Mąż dobrze zarabia, jest w stanie nas utrzymać, więc siedzę w domu, choć siedzę to za dużo powiedziane.

Nawet nie zliczę, ile razy moje "koleżanki", które zamiast pieluch wybrały karierę, potrafiły szydzić ze mnie, że wybrałam żywot kury domowej. Nawet rodzina, a zwłaszcza moja mama, potrafiła mi powiedzieć jak czasami mówiłam jej, że padam z nóg, że po czym ja jestem zmęczona, jak do pracy nie chodzę. Jak chodziłam swego czasu na hybrydy, to ludzie się burzyli, że jak to tak, nie pracuje, a na przyjemności ma. Ogólnie panuje przekonanie, że kobieta w tych czasach to powinna robić karierę, rodzić dzieci, opiekować się domem i mężem i przy okazji się rozdwoić.

Gdy idę z dzieciakami do sklepu czy do parku, to naprawdę widzę nieprzychylne spojrzenia. Jak byłam w ostatnim miesiącu ciąży, z dwójką dzieci pod pachą w aptece i źle się poczułam, to jeszcze usłyszałam, że tyle dzieci narobiłam, to pewnie zdrowa jestem i tylko od kolejki chcę się wywinąć.

Przytyków o beneficjentach, patologii, czy w ogóle o całym 500+ to nie zliczę. Jasne, korzystamy z dodatków, odkładamy, kupujemy za to dzieciakom ciuchy czy kursy albo kolonie latem dla najstarszych. Ale to przecież nie grzech. Poradzilibyśmy sobie i bez tego, ale skoro moje dzieci mogą mieć coś ekstra, to czemu by nie? W ludziach jakaś taka nienawiść narasta i niesprawiedliwość społeczna, ale to naprawdę nie jest wina rodzin wielodzietnych. Przynajmniej takich normalnych, nie patologicznych.

Ja wiem, że ludziom się nie dogodzi i kobiety, które nie chcą mieć dzieci w ogóle też mają przerąbane. Każdy kij ma dwa końce.

Mnie w tej sytuacji jednak boli najbardziej, że najwięcej przykrych komentarzy usłyszałam właśnie od kobiet i to często zupełnie obcych. Beneficjentka, kura domowa, krowa rozpłodowa czy po prostu "patusiara". A musicie wiedzieć, że naprawdę mamy normalny dom, stać nas na wakacje, dzieci są czyste, zadbane, w miejscach publicznych grzeczne. Po prostu nie rozumiem tej nienawiści.
Xanx Odpowiedz

Winna jest polityka i nic więcej. Ludzi i mnie też denerwuje ze mi zabierają by dać Tobie ( twoim dzieciom). Czemu ja musze ponosić koszta czyichs wyborów? To przez te wszystkie socjalne bzdury nie dosc że podatki są wysokie to jeszcze inflacja szaleje. Dostajemy po doopie podwójnie bo nie mamy dziecka. Zaraz podniesie się lament że przecież te dzieci będą na emerytury nasze pracować itd. Tak to jest prawda ale znowu pytanie dlaczego? Bo kiedyś nasi rodzice, dziadkowie dopuścili do powstania takiego modelu. Nie mam nic personalnie do nikogo, niech każdy żyje jak chce. Pokazuje tylko skąd być może bierze się taka niechęć

DlaSary

Szczerze powiedziawszy już mi bokiem wyłazi słuchanie i czytanie tego typu komentarzy.
Matka, która wybrała opiekę nad dziećmi kosztem własnej kariery zawodowej zasługuje choć na odrobinę ludzkiej życzliwości. Wiesz dlaczego? Bo dzieci, którym poświęca się czas i uwagę wyrastają na pewnych siebie, życzliwych i empatycznych dorosłych.
A tych cech brakuje niektórym udzielającym tu komentarzy anonimowym znawcom ekonomii.

KroplaCzerwonegoWina

Zgadzam się w 99%. Jedyna uwaga to, że większość tych dzieci wyjedzie za granicę, bo w Polsce jest już ciężko normalnie żyć.

JMoriarty

@DlaSary Na życzliwość może i zasługuje. Mogę być bardzo miła, mogę jej pomóc wózek z autobusu wystawić. Ale od moich pieniędzy wara.

Eee25

Mam dla Ciebie rozwiązanie. Pomysl sobie, ze Twoje podatki idą na utrzymanie jakiegoś więźnia, albo polityka. Będzie Ci od razu lepiej 😉

JMoriarty

A myślisz, że jestem życzliwa dla więźniów i polityków?

Atropos

Nie żeby coś, ale to też pieniądze jej męża, skoro on nieźle zarabia i jest w stanie utrzymać 6-osobową rodzinę na niezłym poziomie. Więc tak jakby on dostaje ze swoich podatków na swoje dzieci

Carrion

Niby i te dzieci mają na nasze emerytury pracować, ale obecna polityka i tak nie ma sensu. W 2021 roku urodziło się najmniej dzieci od II WŚ. Well played, pis, ff15

JMoriarty

Serio ktoś się jeszcze łudzi, że będzie miał emeryturę od państwa? xD

DawajGruz

moriarty jakich twoich pieniedzy? Pieniędzy twojego ojca chyba, wszyscy wiedzą, że ty tylko siedzisz na tłustej dupie przed komputerem w piwnicy, nic nie robisz pożytecznego poza wysrywaniem femcelskiego gówna i szczekasz na ludzi lepszych od siebie.

MaryL

@Atropos, no ok, skoro każdy płaci w podatkach na swoje dzieci to na czyje płacę ja? Też mam bardzo dobrą pensję, a nie mam dzieci. Jeśli on zarabia jeden, a utrzymuje czwórkę dzieci, to uśredniając można powiedzieć, że na jego dzieci pracuje on i trójka bezdzietnych osób. I to wkurza.

Co oczywiście nie jest winą autorki i jej męża. W ogóle, autorko, tak Ci mega zazdroszczę czwóreczki dzieci! 🤗

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
JMoriarty Odpowiedz

Stek bzdur. W Polsce nadal dominuje taki model rodziny jak ty opisujesz.

"Ogólnie panuje przekonanie, że kobieta w tych czasach to powinna robić karierę, rodzić dzieci, opiekować się domem i mężem" - eeeee... Nie? Domem i dziećmi się powinni zajmować OBOJE, którzy je sobie zrobili. A mąż to upośledzony, że się nim opiekować trzeba?

I jak sobie chcesz, to możesz nie pracować, nic mnie to nie obchodzi, aczkolwiek jest to postawa, której nie jestem w stanie zrozumieć ze względów praktycznych (np. mąż cię zdradzi, rzuci albo po prostu umrze).

A nienawiść ludzi wynika z tego, że dostajesz pieniądze, które są zabierane pracującym.

JMoriarty

Trollujesz jak dziecko w podstawówce. Weź się trochę wysil

Kredo

Moriaty - tylko, że to nie autorka wymyśliła 500+. Nie wiem czy masz dzieci, zakładam, że nie, bo wtedy byś tak nie pluł. Mam nadzieję, że jak będziesz je miał, to z pełną świadomością zrezygnujesz z 500+, żeby "nie zabierać pracującym", a jak nie to będziesz skończonym hipokrytą. Jeżeli jeden z rodziców uczciwie pracuje, drugi zajmuje się dziećmi (których autorka i jej mąż mają dużo) to dlaczego z tego nie korzystać? Moja mama pobierała 500+ na mojego brata, który jeździł za te pieniądze na wakacje, a po osiągnięciu pełnoletności rozpoczął kurs na prawko.
Ogólnie wszyscy tutaj, którzy tak plują na beneficjentów 500+ śmieszą mnie przeokropnie, nawet się nie ważcie pobierać tych pieniędzy jeśli sami powiniecie swoje bombelki (bo wara od moich pieniędzy!).

MaryL

@Kredo, Moriarty nie pluje na tych co pobierają 500+, tylko tłumaczy, skąd niechęć. Oczywiście wina leży po stronie rządzących i osób, które dają się takim rozwiązaniem przekupić, a beneficjenci dostają rykoszetem. Nie widzę logiki w tym co piszesz. Dlaczego ludzie hejtujacy 500+ mieliby go nie pobierać? Dzięki 5% mniejszemu zainteresowaniu rząd z tego zrezygnuje, czy co?

Kredo

MaryL, nie, rząd się tym nie przejmie, ale ludzie korzystający z 500+, którzy zarazem to hejtują są po prostu hipokrytami. Jestem jedną z tych osób, która pracuje na to, żeby inni mieli swoje pięćset. Sama nie mam dzieci. Za to mam lekki stopień niepełnosprawności ale i tak z tego tytułu nie należy mi się żaden zasiłek. Jednak nie rozumiem agresji ludzi w stosunku do ludzi, którzy korzystają z 500+. Mnie boli tylko, że te hajsy otrzymuje również patola, która to przechleje i przećpa zamiast zadbać o dzieci. Jednak ciśnięcie po autorce jakie ma miejsce tutaj w komentarzach jest chamskie.

didja Odpowiedz

"Mąż dobrze zarabia, jest w stanie nas utrzymać",
vs.
"Przytyków o beneficjentach, patologii, czy w ogóle o całym 500+ to nie zliczę. Jasne, korzystamy z dodatków, odkładamy, kupujemy za to dzieciakom ciuchy czy kursy albo kolonie latem dla najstarszych. Ale to przecież nie grzech. Poradzilibyśmy sobie i bez tego, ale skoro moje dzieci mogą mieć coś ekstra, to czemu by nie?"

Wiesz, czemu nie? Bo ja mam bardzo cieżką niepełnosprawność. I mnie zabrano prawo do leczenia, bo pierwszeństwo miały Twoje "bombelki". Musiałam sprzedać mieszkanie, żeby pokryć koszty ratowania zdrowia i życia. Stałam się bezdomna. Ale nie mogłam dostać mieszkania komunalnego, bo pierwszeństwo miałaś Ty i Twoje "bombelki". Bo ja,qva, gruz żrę, żeby z renty opłacić horrendalny wynajem, bo z mojego funduszu mieszkaniowego dla niepełnosprawnych pieniądze rząd zabrał na 500+ na Twoje "bombelki". Żeby opłacić ten horrendalny najem, musiałam zrezygnować z bardzo potrzebnego leczenia, więc mój stan zdrowia dramatycznie się pogorszył, mieszkam w warunkach takich, że mam nakaz lekarski natychmiastowej ich zmiany pod rygorem zagrożenia życia i w ciągu kilku tygodni miałam 4 sytuacje bezpośredniego zagrożenia życia. Twoje dzieciaki z bardzo zamożnej rodziny dostają bony na wakacje, a ja chodzę w dziurawych butach. Bo koszt butów to już rachunek za prąd. I ja bonu na wakacje nie dostanę. Nie wiem, czy dożyję końca roku. Ale za to Twoje bombelki sobie pojeżdżą. I odłożysz dla nich kasę, która Ci do życia nie jest potrzebna. Za to osoby, które umrą bez respiratora, właśnie dostały zmniejszenie o połowę i tak gównianej stawki dofinansowania do wynajmu urządzenia. Ty dostaniesz 300 zł na bombelka na wyprawkę szkolną, a ja muszę płacić 100% za opioidy. A na koniec jeszcze dostaniesz emeryturę za czwórkę dzieci. A niepełnosprawny w stopniu znacznym nie dostanie ani złotówki emerytury.

didja

Naprawdę nie widzisz nic złego w tym, że ciężko niepełnosprawni zdychają, żebyś Ty, zamożna, mogła zgarniać co miesiąc 2-3 tys.?

Owszem, można powiedzieć - nie Ty ustalałaś te zasady. Ale po cholerę bierzesz te pieniądze? Moja znajoma, też dobrze sytuowana, nie bierze 500+ na dzieci, bo mówi, żeby się ze wstydu spaliła, gdyby w swojej sytuacji doiła kasę z budżetu, w którym nie ma na chore na raka dzieci i rodzice tych dzieci żebrzą w zbiórkach o wpłaty na leczenie.

didja

@didja

Uch, spacja mi szwankuje:

"że by się ze wstydu spaliła" - miało być.

Frog

@didja
Serdecznie Ci współczuję zaistniałej sytuacji, lecz uważam, że autorka wyznania (fakt to czy fejk - nieistotne) nie jest niczemu winna. Jeśli nie pobierze pieniędzy, które "jej się należą", ani Ty, ani nikt inny, równie potrzebujący, ich nie dostanie. Przepadną w otchłaniach systemów, tak samo jak na przykład wielotysięczne składki emerytalne znajomego inżyniera, wziętego architekta, któremu wyliczono blisko 12 tys emerytury (ostro pracował przez całe życie), a któremu zmarło się na pierwszych emerytalnych wakacjach, w wieku 65 lat.

"Średnia dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn dla osoby w wieku 60 lat wynosi 238,9 miesiąca, czyli 19,9 lat. Z kolei dla osób w wieku 65 lat wynosi 196,2 miesiąca, czyli 16,35 lat."
(GUS - 28 mar 2022)
12 tys x 196 miesięcy = 2 352 000 zł

To nie beneficjenci są winni - winni są twórcy tych chorych systemów oraz ci wszyscy, którzy na nich głosują. No ale skoro blisko 40 % społeczeństwa nie wie, że w ciągle rosnącą cenę bochenka chleba wchodzi również każdorazowa podwyżka ceny litra benzyny.....

Postac

didja, Autorka wyznania ma taki sam wpływ jak Ty na zarządzanie budżetem państwa. Ona nie weźmie 500+, na co i tak płaci podatki (które są wszędzie, w każdym kupionym produkcie, nie tylko z pracy), a Ty i tak nie dostaniesz z tego ani złotówki.

Kredo

Didja, nawet zaczęło mi się robić ciebie szkoda, dopóki nie zaczęłaś pisać z pogardą o dzieciach autorki per "bombelki". To nie jest wina autorki, ani tym bardziej jej dzieci. To wina naszej władzy. Powiedz mi, ile zrobiłaś, żeby się tej władzy przeciwstawić? Założę się że okrągłe ZERO. Więc zacznij mieć pretensje i roszczenia do ludzi, którzy są winni temu stanu rzeczy, a od uczciwych, którzy te pieniądze pobierają, bo mają do tego prawo poprostu się odpierdol.

Kredo

I jeszcze jedno didja - sama mam lekki stopień niepełnosprawności i też dostaję za to okrągłe zero. Mój brat przy stopniu umiarkowanym otrzymuje całe 153 zł. To jest śmieszne i straszne zarazem. Jednak plucie jadem na ludzi, którzy nie mają na to wpływu i nic z tym wspólnego jest żałosne. Tak jak cały twój komentarz.

anonimowaa789

Autorka nie decydowała o polityce i o programie 500+ dlatego Twoją złość o sytuację należy kierować do polityków, a nie do autorki wyznania. To ona chciała Ci odebrać dofinansowania, zaniżyć Twój poziom życia? nie.
,,po cholerę bierzesz te pieniądze"
bo skoro dają i mogą przeznaczyć te pieniądze dla dzieci np. na wakacje czy kursy to oczywiście, że biorą. jej mąż pracuje, płaci podatki, dlaczego te pieniądze im się nie należą? czy jak ta rodzina ich nie weźmie to Twoja sytuacja się poprawi? nie.
zresztą, można skorzystać z 500+ i część przeznaczyć na siebie, a część na cele charytatywne, Twoja dobrze sytuowana koleżanka też tak może zrobić, a nawet całością wspomóc chore dzieci.
a poza tym, życzę Ci zdrowia i poprawienia sytuacji.

Nocturno

Bierze 2k na swoje dzieci bo jej staremu w podatkach zabierają pewnie na to 3k. Czyli jakaś minimalna sprawiedliwość dziejowa w tej sytuacji się dzieje. Ja też biorę 500+ na swoją córkę, a podatków, zusów i innego gówna płacę miesięcznie 7k (nie wspomnę ile więcej jeszcze dokłada do tego pracodwca). I już śpieszę z wyjaśnieniem, że absolutnie nie jest mi wstyd.

GardenTiger

ta kobieta nie zabrała ci pieniędzy. nie jest winna twojej sytuacji. 500+ jest od 6 lat, powiedz, czy przed 2016 rokiem nie miałeś tych samych problemów?

veeey Odpowiedz

Jezu, ludzie, jak macie problem, że kobiety biorą pieniądze za wychowywanie swoich dzieci zamiast iść do pracy i płacić za tę robotę komuś innemu - i to przynajmniej minimalną krajową: opiekunkom w żłobku, nauczycielkom w przedszkolu plus kucharkom, pomocom domowym itd., to ja mam dla was gotowe, genialne rozwiązanie: niech kobiety przestaną rodzić dzieci. Wszystkie. Niech po prostu całe swoje życie chodzą do pracy, bezdzietne, zarabiają pieniądze i odprowadzają podatki dla państwa. Tak właśnie będą w waszych oczach prawdziwie wartościowymi obywatelkami, które zarabiają na siebie i na was. Po cholerę mają dzieci, jak mogłyby zarabiać pieniądze - tak, żeby przez podatki przydać się całemu społeczeństwu. Czyż nie?

Och... Tylko co się stanie, jak kobiety przestaną rodzić dzieci? Jakieś pomysły?

Mam dosyć czytania tych bzdetów, że ktoś kogoś wykorzystuje przez to, że korzysta z polityki prorodzinnej. Najwyższa religia - praca. Zdajecie sobie przecież sprawę, że w tym czasie, kiedy matki chodzą do pracy, ktoś musi zajmować się ich dziećmi i że jeśli państwo organizuje tę opiekę, to na pensję tych osób idą podatki?

No cóż, drodzy państwo, jakkolwiek byście sobie tego nie życzyli, nowych obywateli nie wyhoduje się na drzewie. Szczerze to nam wszystkim powinno zależeć, żeby warunki życia młodych osób nie były tak chu*owe pod względem finansowym, mieszkaniowym itp., żeby ludzie w ogóle decydowali się mieć dzieci, bo inaczej wszyscy będziemy na starość w ciemnej dupie.

Corazwiecejpustki

Co sie stanie gdy kobiety przestana rodzic dzieci?
Jest to swietnie pokazane w filmie Children of Men. Polecam.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Jak ludzie krzywo patrzą na to, jak idziesz z dziećmi, to może ich nie ogarniasz i zachowują się jak małe ogry? Na ogół rzadko komu przeszkadzają dobrze wychowane dzieci.

Postac

Teraz ludzie oczekują od małych dzieci, że będą się zachowywać jak mikro kopie dorosłych. Jak dwulatek się rzuci na ziemię, bo chce nową zabawkę, a rodzice nie dadzą, to nie jest źle wychowane dziecko, tylko typowe dziecko. A w przestrzeni publicznej jak się dziecko tak zachowa, to jest zaraz krytyka do rodziców.

Frog

@Postac
"Jak dwulatek się rzuci na ziemię, bo chce nową zabawkę, a rodzice nie dadzą, to nie jest źle wychowane dziecko, tylko typowe dziecko."

What??
TYPOWE dziecko rzuca się na ziemię??
Mamy w najbliższej rodzinie w sumie jedenaścioro dzieci w przedziale 1 - 9.
Według Ciebie, wszystkie atypowe.
Normalnie strach się bać.

CzerwonaRurza

Tego typu okazjonalne zachowanie, można nazwać typowym. Jako reguła już nie.

Postac

Typowe dziecko okazuje emocje, nie zawsze pozytywne. Zazwyczaj dzieje się to w domu, więc nie widzisz. I tak, dobrze wychowywany dwulatek też może zrobić awanturę, wliczając w to rzucenie się na ziemię. Właśnie dlatego, że ma 2 lata i dopiero się uczy radzić sobie z emocjami. Jeśli dzieci z Twojej rodziny nie okazują negatywnych emocji (mówię zwłaszcza o tych najmniejszych, 1-3) to są naprawdę nietypowe.

PoraNaPiwo

Postać, nie, to nie jest typowe zachowanie dziecka. Jasne, może jednorazowo się przydarzyć każdemu, ale tu ważna jest reakcja opiekuna. I to jest oczywiste, że dzieci nie będą jak dorośli, ale można je nauczyć normalnego zachowania w miejscach publicznych, tak, żeby wszyscy czuli się dobrze.
Pracuję w Niemczech, i często robiąc zakupy, spotykam kobietę z czwórka dzieci. W kolejce do kasy ona gada przez telefon, a dzieci w tym czasie strącają produkty z półek, zabierają ludziom rzeczy z koszyka, popychają innych, zaczepiają, krzyczą, wrzeszczą, no normalnie armagedon. Ludzie dosłownie mordują ją wzrokiem, ale nikt nic nie odważy się powiedzieć, bo to Niemcy i wszelkie komentarze nie są tu mile widziane. Jak już jest koło kasy, to mówi do telefonu, że musi kończyć, bo ludzie się krzywo patrzą, na pewno dlatego, że jest czarna. No na pewno nie ddlatego, że jej nieupilnowane dzieci własnie zdemolowały pół sklepu. To tak odnośnie interpretacji tych krzywych spojrzeń.

Postac

PoraNaPiwo pisałeś sytuację, w której opiekun nie zwraca uwagi. To jest błąd opiekuna, nie dziecka. Mogę Ci opisać moją sytuację. Robię zakupy w markecie z niemowlakiem w wózku i dwulatkiem idącym za rączkę. Przechodzimy obok słodyczy i zaczyna się problem. On chce czekoladę. I zaczyma krzyczeć, że chce czekoladę. Ja mu nie chcę jej kupić, próbuję odwrócić uwagę. Podchodzi starsza pani, ignoruje mnie, bierze z półki batonika i do mojego synka "weź sobie, otwórz, mama na pewno zapłaci. Co za niedobra mama, że nie chce dziecku słodyczy kupić! Takie dobre, mama sama na pewno zje". I do mnie"kup pani temu dziecku batonika chociaż!".
Zachowanie mojego dziecka uważam za normalne. Chciał, nie dostał, jest krzyk. Normalnie za 2 minuty by zapomniał. A zachowanie tej pani? I to nie jedyna tego typu sytuacja. Nie mówiąc już o nieprzyjemnościach jak byłam w ciąży, zwłaszcza drugiej.

CzerwonaRoza jak widzisz dziecko 5 minut to nie wiesz, czy ono ma gorszy dzień i krzyczy, czy robi tak codziennie.

PoraNaPiwo

Postać, w opisanej przez Ciebie sytuacji, to zawiniła tamta pani. Tylko, że raczej rzadko kiedy ktoś obcy daje dziecku słodycze w takiej sytuacji.
Poza tym jak dziecko jest małym, krzyczącym trollem przy słodyczch, to można zakupy robić bez niego i przeczekać aż trochę podrośnie i będzie się nadawał do wyjścia do ludzi.

CzerwonaRurza

@Postac: Zgadza się. Dlatego gdy widzę przypadkiem coś takiego, to nie wtrącam się ani nawet nie oceniam.

Postac

PoraNaPiwo uwierz, że dla zabawy dzieci po marketach nie ciągam. Można zostawić w domu? Zwykle mówią tak ci, co albo dzieci nie mają, albo jest babcia na zawołanie.
Ja niestety spotkałam się już kilkukrotnie z tym, że ktoś oferował mojemu dziecku słodycze, bo płakało. I to zazwyczaj na placu zabaw! Gdzie ma dziecko krzyczeć jak nie wśród innych dzieci? I to zawsze ja byłam ta zła. Jedna pani nawet złapała go za rękę i siłą trzymała, żeby nie podszedł do mnie, bo musiała mu nagadać. Bo biegł przede mną! Dwulatek! Chodnik 2 metry szeroki, drogi w pobliżu nie ma, za płotem plac zabaw i dziecko do furtki biegło.

Większość rodziców naprawdę się stara. Dzieci nie można zamykać w domu, to nikomu nie służy. I jak rodzic nie reaguje na złe zachowanie dzieci, to lepiej dorosłemu zwrócić uwagę niż dziecku. To nie dziecka wina, że jest dzieckiem i nie wszystko jeszcze umie.

karlitoska Odpowiedz

Mnie tam nie obchodzi, ile kto ma dzieci i jaki model życia sobie wybrał, do póki nie usłyszę, że ,,jej się należy" mieszkanie z miasta, bo 3 dzieci (nie, nie należy się, robiłaś dzieciaki to trzeba było myśleć o tym gdzie będziecie mieszkać, a nie zrzucać odpowiedzialność na społeczeństwo), albo że jej dzieci będą na mnie pracować - nie, ja sama na siebie pracuje i w przeciwieństwie do niepracującej mamusi płacę podatki, za które państwo funduje 500+ i inne zapomogi, więc kto tu na kogo pracuje.

Postac Odpowiedz

Mam dwójkę rok po roku i wiem co czujesz. Chociaż pewnie w mniejszym stopniu, ale też się spotykam z negatywnymi komentarzami. I z tym, że kobieta ma się zająć dziećmi, bo mąż pracuje. Ale przecież ja też mam iść do pracy! Gdzie za jego żyć? A jak to tak, on sam na spacer z maluchami poszedł, a ja w domu odpoczywam? Patologia!

Opiekuncza Odpowiedz

To że żyjesz jako pani domu to twoja sprawa masz do tego prawo. Osobiście popieram taki model a nie gdzie dwoje rodziców pracuje a za X lat wychodzą ze tak naprawdę nie znali swojego dziecka albo co gorsze pociechy nic od nich nie chcą poza spadkiem. Jedno z rodziców powinno być w domu żeby ich pociechy wyrosły na naprawdę porządnych ludzi. Będąc w domu po pracy nie jesteśmy w stanie w 100% skupić się na dziecku zawsze mamy gdzieś z tyłu głowy pracę. Mąż powinien opłacać pani składki emerytalne i wtedy jest ok.
Zaś co do 500+ to ludzie obudźcie się podatki to nie są i nie będą wasze pieniądze tak jest wszędzie. To od państwa zależy na co je wydadzą czy na jedzenie dla więźniów czy swoje premie a nam niestety nic do tego. W takim już żyjemy świecie. Z dwojga złego wolę aby dzieci dostały 500+ i by jedno mogło zostać w domu. Kto wie może takie dziecko na starość pomoże komuś nieść zakupy bo rodzice go tego nauczą. To że jest patologia wśród rodziców to nie znaczy że każdy taki jest i od tego są służby żeby to kontrolować. Ktoś napisze że obydwoje rodziców pracuje i dzieci wychodzą na ludzi a ja powiem że w czasach kiedy 1 było w domu młodzież zachowywała się inaczej niż teraz. Był większy szacunek do innych oraz poziom ich kultury znacznie był wyższy. Obecna młodzież (nie wszyscy) to porażka więc niech jedno zostanie w domu i zobaczy kogo ma pod dachem a nie później płacz i krzyk.

ohlala

Bzdura z tym większym szacunkiem. Teraz widzisz więcej, bo jest więcej źródeł informacji. Starsze pokolenia zawsze wygodnie zapominają o tym, jakie rzeczy działy się w ich czasach, bo poczucie wyższości sprawia im przyjemność.

ohlala Odpowiedz

Podziękuj głównie rządowi, który kupuje głosy włażąc w dupę rodzinom i patologii, za co płacą wszyscy inni.

W życiu nie przyszłoby mi do głowy hejtowanie kogoś za to, że ma dzieci, na których utrzymanie go stać. Natomiast teraz jest większa świadomość tego, jak niebezpieczne jest całkowite poleganie na mężu (rzadziej żonie), więc nic dziwnego, że wiele osób uznaje to za głupie.

Elphaba09 Odpowiedz

A jak zachowują się Twoje dzieci w przestrzeni publicznej? Bo może nie chodzi wcale o ich ilość, tylko o zachowanie przeszkadzające otoczeniu

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie