#4wRvy

Moja żona ok. dwa lata wstecz zachorowała na schizofrenię. Szok, niedowierzanie itd... Wydawało mi się, że to choroba ludzi młodych. My nie jesteśmy młodzi. W ubiegłym roku była w szpitalu, gdzie naprawdę ustabilizowano jej stan i w stopniu zadowalającym dopasowano leki. Dopóki je brała, wszystko było OK. Do czasu kiedy uznała, że "jest zdrowa".

Jestem kierowcą TIR-a, stąd jestem gościem w domu. Nie miałem kontroli nad leczeniem żony. Ta zaś postanowiła odstawić leki. Po krótkim czasie zapadła w swoistą katatonię, śpiąc przez około 4 miesiące. Widząc, jak kobieta niknie w oczach, wzywałem pogotowie (trzykrotnie!). Złożyłem też w miejscowym sądzie wniosek o leczenie bez zgody pacjenta. W krótkim chwilach przytomności żona stanowczo odmawiała jakiegokolwiek leczenia. Załogi karetek stwierdzały, że "funkcje życiowe" są zachowane, a terminy w sądzie bardzo odległe.

Dni, tygodnie i miesiące mijały, a sytuacja stawała się coraz bardziej patowa. Żona była w stanie bezpośrednio zagrażającym jej życiu, ale wszyscy rozkładali ręce, bo... nie wyrażała zgody na leczenie. Ostatecznie, za namową lekarza rodzinnego (wspaniały człowiek), okłamałem wezwaną czwarty raz załogę karetki, oświadczając, że żona usiłowała popełnić samobójstwo. Dopiero wtedy żonę zabrano do szpitala. Wcześniej podano kroplówkę. Zajęto się nią.

Czy to tak ma być? Czy trzeba kłamać, żeby osiągnąć oczywisty cel? Czy postępowanie sądowe w takiej sprawie naprawdę tyle musi trwać?

Na koniec: uważajcie, jeśli macie bliskich chorujących na tę chorobę. To choróbsko ma świadomość. Broni się przed wyleczeniem, manipulując chorym. Często chory postępuje w sposób dla bliskich irracjonalny. Celem samej schizofrenii jest jej trwanie. To choroba dezintegracyjna.
Niezywa Odpowiedz

Gdyby to było takie proste to zwykły człowiek jak ty mógłby trafić do szpitala ot tak. Są pewne procedury, które niestety tak działają że sam nic nie zrobisz.

Harmony Odpowiedz

Drogi autorze, jako dziewczyna mająca w rodzinie dwie (zdiagnozowane) schizofreniczki, bardzo doradzam Ci ubezwłasnowolnienie żony. Jest to trudne i czasochłonne ale możliwe. Ponadto, żeby nie musieć pilnować czy żona bierze tabletki, możesz dostać skierowanie na zastrzyki. Wtedy idziesz z żoną raz na jakiś czas na zastrzyk i jest to lek długotrwały. Właśnie tak przyjmują leki moja babcia i ciocia.
Jeśli chodzi o samą schizofrenię to może to dopaść w różnym wieku, każdy przypadek objawia się inaczej. Jednak koniecznie zastanów sie nad zmianą pracy, ponieważ żoną nie tylko choroba może manipulować. Moja ciotka 30 lat temu została przygarnięta przez dobrze prosperującą sektę i tkwiła w niej razem ze swoją chorobą dobre 20 lat. Nawet nie zauważyłbyś gdyby ktoś się Twoją żoną zainteresował kiedy pracujesz daleko od domu, ponieważ nie wiedziałbyś czy żona mówi prawdę, czy wymyśla, czy chowa rzeczy, czy je sprzedaje, co robi z pieniędzmi.
Osoby z tą chorobą MUSZĄ być pod opieką, ponieważ są nieprzewidywalne. Totalnie nieprzewidywalne. Ucinanie kabli, agresja, obnażanie się, łamanie prawa... można wymieniać i wymieniać.

Życzę Ci powodzenia i Wam obojgu dużo wytrwałości.

Kocurrr Odpowiedz

Można się postarać o ubezwłasnowolnienie. Należy mieć opinie psychiatry, akt urodzenia żony i założyć sprawę w sądzie. U mnie taka sytuacja rozwiązała się podczas jednej rozprawy. Po decyzji, parę dni później przyjechała karetka oraz policja żeby zabrać chora do szpitala. Nie mogła o sobie decydować, chciała wyjść jednak dopiero kiedy rodzina się zgodziła na wypić to mogli ją puścić. Warto to zrobić, niekiedy to jest ostatnią deską ratunku. Powodzenia! I trzymam kciuki 😉

bonzo Odpowiedz

kazdy tu pisze o ubezwłasnowolnieniu, a nie o wyleczeniu, b. przykre. Schizofrenia, zmyslona proba samobojcza, a moze wystarczylo zmienic zawod i stac sie mezem, partneren, ????? obmyslacie plan jak sie wyzbyc kobiety, jak przejac nad nia calkowita kontrole, ale jak ja wyciagnac z dolka, w ktory wpadla, jak siedziala w domu bez meza to nikt nie pomysli? A moze tak troche realnej milosci, empatii i poswiecenia??? jesli nie, to po prostu daj jej spokoj, chyba , ze teraz tak zaciekle walczysz o mieszkanie w ktorym ona lezy...jest cos takiego jak rozwod...

Ivejustseenaface

@bonzo a nie rozumiesz, że tu właśnie chodzi o jej dobro i że osoba że schizofrenią ma zupełnie zaburzony wgląd i świadomość? taką osobą nie zgodzi się na leczenie dobrowolnie, to co zrobić? nie wystarczy okazać jej miłości, trzeba tutaj leków!

chlef123 Odpowiedz

karetka to nie przychodnia na kółkach, więc rozumiem ich wku*w i brak reakcji. skoro miałeś czas na trzykrotne jej wezwanie, to miałeś też raczej czas udać się do psychiatrycznej izby przyjęć, wezwać wizytę domową lekarza rodzinnego (w pełni uzasadnioną, gdy pacjentka nie chodzi) który by was skierował, itp. naprawdę są inne drogi do hospitalizacji niż karetka, ale tu największy wstyd dla twojego rodzinnego, że ci ich nie zaproponował.

Ginger26

Chyba nie miałeś kontaktu z osobą chora na schizofrenie. Taki człowiek nie da się zaprowadzić do lekarza, sam też może odmówić leczenia.
Rozumiem autora. Moja mamachorowala na ta chorobę ponad 15 lat.

chlef123

a ty chyba nie czytałeś tego co napisałam: WIZYTA DOMOWA. a lekarz powinien posłuchać zeznań autora dotyczących tego, że żona np. odmawia jedzenia.

a jeśli chcesz rozwinięcia sprawy, ok: ratownik medyczny (a zazwyczaj karetką jeżdżą tylko oni) nie ma kompetencji do rozpoznania niepoczytalności i choroby psychicznej. jeśli życiu żony autora nie zagrażało bezpośrednie niebezpieczeństwo (a nie zagrażało. nawet dwa tygodnie absolutnie bez jedzenia to NIE jest bezpośrednie zagrożenie życia), to odwożąć ją do szpitala bez jej zgody złamałby prawo i de facto na nią napadł. więc owszem, bez kłamstw o próbie samobójczej ratownicy serio nie tylko nie chcieli, ale i nie mogli legalnie jej hospitalizować.

Ginger26

Czytałem. Rozumiesz, że takiej osobie nie pomoże, ani lekarz, ani wizyta domową, ani nic innego. Taki człowiek odmawia jedzenia, rozmowy wszystkiego nie ma z nim kontaktu. Zazwyczaj po kilku dniach w szpitalu i braniu odpowiednich lekarstw jest szansa na porozumienie i chęć leczenia ze strony chorego, a żeby do tego doszło, trzeba albo podstępem osobę chora zabrać do szpitala, albo właśnie kłamstwem. Przerabialem z ojcem i bratem wszystko.

Ivejustseenaface

@Ginger26 dokładnie w punkt.

bazienka Odpowiedz

bo schizofrenia to jest choroba ludzi mlodych
ja bym sie postarala o jakas druga diagnoze,bo moze byc to psychoza niepowiazana ze schizofrenia a np. z kila czy innymi rzeczami

mam nadzieje,z enie zdazyliscie sie rozmnozyc, sklonnosc do schizofrenii sie dziedziczy
no i trzeba pilnowac, czy bierze leki, czy nie wypluwa, czy nie zwraca

ubezwlasnowolniienie to opcja majaca sluzyc osobie ubezwlasnowalnianej, autor musialbyy zmienic prace i zajmowac sie zona w miare mozliwosci, byc za nia odpowiedzialny'
zaden sad nie ubezwlasnowolni czlowieka tylko dlatego, ze jest klopotliwy, robi sie to zawsze w jego interesie, niie interesie jego bliskich

Kocurrr

Schizofrenia nie jest dziedziczna. Dziedziczne są predyspozycje. Nie każdy kto ma osobę chora w rodzinie będzie chory w przyszłości. Niestety jest to też bardzo powszechna choroba i nie da się przewidzieć u kogo ona uderzy. Ale też da się z nią żyć i stwierdzenie, że się nie powinno mieć dzieci jest moim zdaniem niesłuszne. Tak samo dziedziczy się raka, to każdy chory na raka nie powinien mieć dzieci?

Dodaj anonimowe wyznanie