#359ek

Epidemia otyłości.

W moim domu zawsze były bardzo niezdrowe relacje z jedzeniem. Każda odmowa była traktowana jako kaprys, wymysły, naśladowanie nowoczesnych Amerykańskich rodzin. Szkodliwe i niebezpieczne.

Cofnijmy się do lat 90. Moja rodzina. Mama po dość burzliwym rozwodzie, jej siostra- wtedy panna na wydaniu dziś stara panna, babcia i dziadek. Typowa klasa średnia, raczej ledwie trzymająca się ponad kreską "biedoty". Obie z tytułem Magistra, nauczycielki.
Tak spędziłam dzieciństwo, razem z setkami innych dzieciaków z pokolenia betonowych lasów.

W domu zawsze były tradycje. Na Święta piekło się ciasta, robiło sałatki, mięsa, których potem nikt nie jadł.
Na niedzielę dwudaniowy obiad, ciasto i kawka.
Mama i ciotka zawsze miały nadwagę. Pracowały nad tym skutecznie przez całe lata, spędzając wieczory przed telewizorem.

Ja od małego byłam niejadkiem. Śniadanie było dla mnie wręcz abstrakcją, wojna o kromeczkę trwała zawsze ze 2 godziny. Mama i babcia załamywały ręce.
- Jezu Chryste dziecko drogie, wodę będziesz piła, dolej sobie soku z malin albo herbatki Ci zrobię. A soczku może chcesz?
- ciocia tyle się przy pieczeniu wystała, a Ty nawet kawałka nie zjesz? Znowu Ci koleżanki o dietach naopowiadały? Chyba pójdziemy do psychologa, słyszałam o tych anorektyczkach, a u Ciebie definitywnie się zaczyna
- masz zjeść śniadanie bo córka koleżanki (😁) zemdlała w szkole, nie będziesz jadła płatków z mlekiem, bo to żadne kalorie. Chcesz płatki to zjedz kromkę i wtedy możesz.
- czemu nie zjadłaś kanapki w szkole? Znów się odchudzasz?
- sport to zdrowie, ale z umiarem! Wyglądasz jak by Cię z jeziora wyciągnęli, cała jesteś spocona! Możesz sobie biegać, ale tak żeby się nie spocić!
- czemu po bieganiu jesz jajko, chleba zjedz. Pewnie o tym Duncanie się naczytałaś, córka koleżanki leży w szpitalu, nerki jej wysiadły!
- beznadziejne masz wyniki krwi, dalej nic nie jedz! Twój ojciec miał hemoglobinę 100% a Ty masz tylko w normie! (serio, mówi tak do dziś).

Wyjaśnijmy tutaj jedną rzecz. Lekcje zaczynałam o 8 w Podstawówce a potem Gimba i LO 7.10.
Przy tak wczesnym wstawaniu zawsze rano jest mi niedobrze i chętnie jem śniadanie tak 1-2 godziny od wstania. Nigdy też nie byłam "chucherkiem", ale mam bardzo długie smukłe nogi. Mieszkając w domu ważyłam ok 65 kg przy 170 cm. Niby okej, ale raczej byłam "okrągła" niż szczupła, zwłaszcza brzuch wiecznie mi wystawał.

Myślę, że takich ludzi jak moja rodzina jest dużo. Ich dzieci powielają wyniesione z domu wzorce i nie do pomyślenia jest by robić coś inaczej.

Ciekawym zjawisko obserwuje się też w USA. Im biedniejsze społeczeństwo, tym więcej jest w nim ludzi z otyłością. Wynika to po części z niewiedzy, po części z wygody, no i fast food jest bardzo tani. Paradoksalnie ludzie majętni częściej o siebie dbają. I to rzadko idzie w parze z wykształceniem.

Dziś mieszkam daleko od mamy i ważę 57 kg. Jestem zdrowa i sprawna. Mama i ciotka mają cukrzycę, problemy z nadciśnieniem. Ale ciasto na niedzielę musi być! 😁
Srarkazm Odpowiedz

Szkoda, że nie widzisz tego, że one w ten sposób wyrażały troskę i miłość. Tak jak potrafiły.
Chwalenie się niedowagą, to objaw zaburzeń. Kontrolujesz wagę, co daje ci poczucie, że jesteś kompetentna i wartościowa. Bo życia nie jesteś w stanie kontrolować.

SzczwanaLisica

To nie jest niedowaga, dziewczyna jest po prostu szczupła. Żeby mieć niedowagę musiałaby ważyć poniżej 53kg przy wzroście 170cm.

Hvafaen

Bardzo dobrze, że kontroluje wagę, później nie będzie płakać, że musi się odchudzać lub źle czuje we własnym ciele.

DanceInRain

E, jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem, do jakiej nadinterpretacji się posuwasz, Srarkazm

MrsMarvel

Srakazm po części masz rację, rodzina mogła chcieć w taki sposób okazać miłość, ale nawet kota da się zagłaskać.

Makigigi

Szkoda, że nie widzisz tego, że nie jesteś psychologiem, żeby ferować takie kategoryczne sądy Srarkazmie

OkBoomer

Mamy tutaj psychologa i dietetyka w jednym. Po co chodzić do lekarzy, skoro anonimowi specjaliści mogą wystawić diagnozę: niedowaga i zaburzenia psychiczne 😂

Anahi

Biorąc pod uwagę możliwe problemy wynikające z otyłości (lub niedowagi), ciężko tu mówić o trosce.

Junkiehime

@SzczwanaLisica właśnie się dowiedzialam, że mam niedowagę ._. A ja się tak cieszyłam, że weszłam na 50 :C

miiruhi

Szkodliwy komentarz. Autorka wcale nie ma niedowagi. Skąd w ogóle te pomysły, że autorka bez kontrolowania swojej wagi nie czuje się wartościowa i nie ma żadnej kontroli nad swoim życiem? Brzmi to trochę tak, jakbyś poprzez zarzucanie zaburzeń autorce, próbował(a) samego/ą siebie usprawiedliwić, swoją niską samoocenę lub brzydką figurę. Komentarz typowej zazdrosnej osoby.

agonka9

Po części zgodzę się z tym komentarzem, ze tak wyrażały troskę. Dobrze, ze autorka sama teraz potrafi zadbać o siebie, jest zdrowsza itp. Tylko w ostatnim zdaniu nie spodobało mi się to ze ona odczuwa wręcz satysfakcję z chorób matki i ciotki.

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
budyn4 Odpowiedz

170cm I 65 kg to całkiem spoko. Byłam na tym etapie kiedyś. 57 to już chuda.

Uzytkownik404

Mam 167 i 50 kg obecnie. Jestem szczupła, ale żadne kości mi nie wystają (mam drobną budowę i np. miednica się aż tak nie odznacza). Bardzo szczupłe nogi i ręce - nie mam na to większego wpływu, ale ona mają wpływ na wagę. I czuję się dobrze :p A ważąc 56 kg miałam tłuszczyk na brzuchu i tzw.boczki, co wcale mi się nie podobało i było przyczyną sporych kompleksów. Budowa ciała to coś więcej, niż waga i ciężko oceniać czyjąś figurę na podstawie tylko wzrostu i kilogramów.

Nikjaknik

Ja też mam 170 cm, 56 lub 57 kg i do bycia chudą brakuje mi naprawdę dużo
🙂

miiruhi

Mam 170 cm wzrostu i ważę 50 kg. Mam dość spory biust, nie mam płaskiej pupy. Nie wyglądam ani trochę na wychudzoną. Posiadam wcięcie w talii, choć nie jakieś duże. Ważąc 57 kg wyglądam praktycznie tak samo, miałam tylko trochę bardziej wysportowaną i lekko umięśnioną sylwetkę. Wyglądałam zdrowo, teraz dalej nie sprawiam wrażenia anorektyczki z wyglądu. Dlatego Twój komentarz budyniu jest daleki od prawdy w wielu przypadkach.

Anonimowane

@Nikjaknik Poważnie? Ja mam 170 cm i po raz pierwszy udało mi się osiągnąć 56 kg i dobrą wagę i dalej jestem naprawdę chuda, jeszcze 3 kg chętnie przygarnę. Dalej z odległości można mi liczyć żebra i brzuch niby mam płaski, ale w sumie nadal trochę wklęsły :o

bazienka

a niech kazdy sobie wazy ile chce ( w granicach rozsadku,a le nie robmy dramatu o 5-10 kilo roznicy)
jak sie dobrze czuje ze swoim cialem to ok, jak nie ma chorob z tego powodu, to ok
budowy sa rozne, kiedys w Filipince bylo porownanie figur 4 dziewczyn, kazda wazyla 55 kilo i kazda wygladala inaczej
sama kiedys wazylam 47 kilo przez pewien okres w zyciu ( schudlam 10 kg po rzuceniu przez chlopaka) i pomimo niedowagi mialam wystajacy brzuch :/
najlepiej ze soba czylam sie przy 53-57 kg przy 163 cm

BlondeMouse

Ja mam 168cm wzrostu i ważę 52kg. Jestem chuda, ale nie wystają mi żebra i nie wyglądam jak niedożywiona.

ad13

Ja najmniej ważyłam 41kg przy wzroście 167cm. I nie, nie jestem na nic chora, po prostu bardzo nie lubię jeść, a uwielbiam wysiłek fizyczny. Taką mam budowę, że ważąc 48kg mam trochę tłuszczyku tu i ówdzie (u mnie te miejsca to głównie uda i zadek).

DanceInRain Odpowiedz

Mi do tej pory, kiedy zjeżdżam do domu, mama mówi "ale schudłaś, muszę cię podtuczyć", albo "co ty ze sobą robisz, już nawet oponki nie masz". Tak jakby to, kto ile waży, ile je, czy ma widoczny tłuszczyk, było niepodważalnym wyznacznikiem zdrowia.

SzczwanaLisica

No jednak jako ktoś jest gruby to w większości przypadków jego zdrowie jest gorsze niż osoby trzymającej dobrą formę. Ja to mam wrażenie, że ludzie którzy ważą za dużo gloryfikują dodatkowe kilogramy smalcu by poczuć się lepiej.

Hvafaen

Jest wiele grubszych ludzi, ktorzy mają lepszą kondycje niż osoby chude.

DanceInRain

Trochę niefortunnie się wyraziłam, bo miałam na myśli, że w przypadku Autorki i moim panuje opinia, że jak ktoś jest chudy, to na pewno chory, anorektyk itp., a posiadanie dobrze widocznego tłuszczu lub jedzenie za dziesięcioro to znak, że jest się zdrowym.

DisabledBunny Odpowiedz

Niestety dużo w temacie otyłości ma do powiedzenia ruch body positive. Powstał w bardzo dobrym celu ale teraz stał się ogromnym problemem. Dziewczyny używają go żeby glorifikować swoją otyłość. Często przy tym hejtują osoby szczupłe. Dla mnie to straszne...

bobylon89

Taka gra słów: ruch body positive z ruchem nie ma zbyt dużo wspólnego ;)

bazienka

no i tu nie chodzi tylko o wage, a o nie wiem diasteme, plamy, niepelnosprawnosci itp., o to, by akceptowac siebie w calosci i nie katowac sie kompleksami

Dragomir

Ja lubię u ludzi diastemię, oczywiście nie jak wrota od stodoły.

Free Odpowiedz

Moja rodzina miała niestety podobny schemat, ale jeszcze gorszy, bo rodzice zdawali sobie sprawę, za są grubi, mieli z tego powodu kompleksy, więc zrzucali je na dzieci. Więc z jednej strony mnie przekarmiali i zmuszali do jedzenia, a z drugiej wyzywali, że jestem gruba i odrażająca. Jako nastolatka przeszłam przez chyba wszystkie zaburzenia odżywiania, teraz mam 23 lata i dalej nie do końca zdrową relację z jedzeniem i odchudzaniem. A jak wracam do domu ( tak że trzy razy do roku) to co pierwsze słyszę? Żebym jadła ciasto, oraz że znowu przytyłam i jestem gruba. Niby wiem, że to nieprawda, ale dalej boli, że dla rodziców zawsze będę gruba i brzydka, bo widzą we mnie odbicie siebie. Nie tylko w figurze, ale krytykują też moje włosy, nos, wszystko co odziedziczyłam po matce.

Uzytkownik404

To chore. Na Twoim miejscu zaczęłabym wychodzić od razu po pierwszym takim tekście - nieważne z pięć minut wcześniej dotarłaś. Może najpierw z domu na mały spacer, żeby nie zaczynać wielkim szokiem. Może w końcu by załapali...

Uzytkownik404 Odpowiedz

"Na niedzielę dwudaniowy obiad, ciasto i kawka." - to chyba popularny zwyczaj, u mnie też tak było a wszyscy w rodzinie są szczupli lub bardzo szczupli, nikt nie ma nawet lekkiej nadwagi.

Paradoksalnie ludzie majętni częściej o siebie dbają. I to rzadko idzie w parze z wykształceniem.
- w sensie, że majętni ludzie rzadziej są wykształceni?

"Każda odmowa była traktowana jako kaprys, wymysły (...).
"W domu zawsze były tradycje. Na Święta piekło się ciasta, robiło sałatki, mięsa, których potem nikt nie jadł"
- to w końcu jeśli czy nie jedli?

Hvafaen Odpowiedz

Ja niedawno dobiłam 50kg, bo jem z nudów i dużo pieczę ostatnio. I źle mi z tym.

zjemcikota

Jak ma 150, to może być więcej niż powinno. :D

Anahi

To ja mam odwrotnie :) poniżej 50kg słabo się czuję i nie mam energii.

Hvafaen

Jestem modelką, nie plus size 😬 Mam jakoś zaburzone widzenie, bo dziewczyny z ponad 55kg wyglądają dla mnie grubo. Wiem, że to nie rzeczywistość i w życiu bym nie wypowiedziała tego na głos. Ja się po prostu z tym źle czuję. Jakaś nienormalna jestem.

Redhairdontcare

Jak możesz być modelką i nie wiedzieć jak działają proporcje ciała? Chyba chodziło ci o "modelkę" instagramowa. Większość modelek ma 175+ cm i ważąc 50kg byłyby niedożywione.
W ogóle ciężko mówić, że ktoś jest gruby ze względu na wagę, bo kulturyści ważą po 100kg a tłuszczu nie mają tylko masę mięśniową

Hvafaen

Nie mam instagrama. Czy dobrze rozumiem? Jeśli ktoś jest szczupły to jest niedożywiony😂? Modelki muszą mieć minimum 170cm, więc nie rozumiem tego „większość modelek”, czy ja jestem większość? Napisałam, że to tylko moja opinia i nie wypowiadam jej na głos. Wagę przekładam na wygląd, wiadomo, że nie pomyślałabym o umieśnionej osobie jak o dziewczynie 165cm i 65kg. Zabolało cię coś w moim komentarzu? bo nie miał zamiaru nikogo urazić. A i pisać o niedożywieniu nie znając wzrostu, wyglądu , jedynie wagę i zawód to SZCZYT BEZCZELNOŚCI 😠

Redhairdontcare

Co? Napisałam, że jeśli osoba ma ponad 175cm i waży 50kg to jest niedożywiona, nie potrzebuje znać jej zawodu ani wyglądu. Ja mam 168cm i muszę ważyć 52kg, żeby być w normie, poniżej to wychudzenie.

Hvafaen

Co osoby powyżej 175cm mają se mną wspólnego? Po co mi to piszesz? Napisałam, że moja opinia jest dziwna i wiem o tym, więc nie wyrażam jej głośno.

Redhairdontcare

Wyraziłaś ją głośno tutaj na forum, więc to komentuje

Hvafaen

Wyraziłam ją głośno, ale po cichu. Masz 100% racji 🥺

bazienka

zalezy ile ma wzrostu i jaka przemiane materii, mam przyjaciolke ok 170 i tez czesto balansuje na granicy 50 kilo, a zazera chwilami jak opetana, czipsiki, czekoladki, porcja obiadu jak dla faceta ;)

GeddyLee Odpowiedz

Fast food nie jest tani. Gotowanie w domu wychodzi taniej i zdrowiej.

Stayweird

W USA jest, autorka mówiła o otyłych amerykanach

ElizabethTheSecond Odpowiedz

Nakłanianie dziecka do zjedzenia porządnego śniadania, czy kanapek w szkole, to raczej objawy czystej troski, a nie próby doprowadzenia go do otyłości. Twoja matka, ciotka, czy dziadkowie po prostu martwili się o to, żebyś nie chodziła głodna autorko ;) A to w jaki sposób to wszystko okazywali, jest raczej powodem wychowania w biednych czasach PRL-u. Więc zamiast czerpać satysfakcję z cukrzycy i nadwagi matki i ciotki, może jednak warto spróbować je trochę uświadomić i pomóc zmienić nawyki na zdrowsze?

ZapalenieUcha Odpowiedz

A co w tym anonimowego?

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie