#2JGvB

Jestem 30-letnią mężatką. Już jako nastolatka dowiedziałam się, że najpewniej nigdy nie będę mogła mieć dzieci - wada genetyczna. Kiedyś była to dla mnie tragedia... a dziś - największe szczęście, do którego nikomu się nigdy nie przyznam.

Od pewnego czasu zrozumiałam, że absolutnie nie znoszę dzieci, nie mogę znieść ich obecności i doprowadzają mnie do szału. Nie nadaję się na matkę. Nie wiem, czemu mi się tak odmieniło... ale tak jest. I nikt nie wie, co myślę naprawdę... Oczywiście mąż przed ślubem wiedział co i jak z moim zdrowiem, powiedział, że to akceptuje i nie będziemy się martwić na zapas, może się uda. On chce dzieci, ale godzi się z tym, że nie będziemy ich mieli. Najbliższa rodzina, która wie co i jak, przez grzeczność nie pyta kiedy dzieci, żeby nie robić mi przykrości.

A ja jestem zachwycona, że uniknę posiadania dzieci (mąż nie chce słyszeć o adopcji) i w dodatku wszyscy mi jeszcze współczują, nie wiedząc, co naprawdę myślę...
ToTaPostrzelona Odpowiedz

Mężowi zawsze może się odmienić z adopcją, warto porozmawiać, żeby jednak potem nie było zgrzytu, że on chce jednak mieć takie dziecko choćby nie z swojej krwi, a ty poszukujesz multum wymówek, zamiast wprost przyznać, że nie planujesz żadnego dziecka w domu

PaniDyrektor Odpowiedz

Mi się wydaje, że mężowi powinnaś powiedzieć prawdę. Że prócz tego, że nie możesz, to po prostu nie chcesz mieć dzieci. Ja rozumiem, że on to akceptuje, ale zasługuje, żeby wiedzieć

Cozabrednie

Dokładnie, być może kiedyś mąż będzie chciał zaadoptować dziecko, co wtedy?

parohot

ale po co ma mowic? potem bedzie ze nie chce I to dlatego nie maja, jak podejmnie sie adopcji to wtedy moze powiedzec ze tak juz jest jej wygodnie…

PaniDyrektor

@parohot hm, no nie wiem, bo szczerość w związku to podstawa? Tak jak podkreśliłam, mężowi powinna powiedzieć. Nie całemu światu. Jeżeli ją satysfakcjonuje taki stan rzeczy - świetnie. Ale przecież jest napisane, że on twiedzi, że ,,może się uda”. Zasługuje na to, żeby wiedzieć, co myśli i czuje autorka.

Selevan1

Oczywiście że powinna. Ale sam się przekonałem, że choćby nie wiadomo jak wielkie były słowa i czyny drugiej osoby, w każdej chwili może się jej odmienić.

Ja bym jednak nie potrafił kłamać, choćby w takiej sprawie. Jeżeli druga osoba nie zaakceptuje sytuacji jaka jest naprawdę, to znaczy że związek był nic nie wart.

arbuzek

Powinien wiedzieć... Przecież po to ludzie 'zakładają' rodzinę, by w niej powstawały kolejne pokolenia. Bez sensu jest wychodzić za mąż, skoro już z góry się wie, że nie chce się mieć dzieci już całe życie.

Z wyznania wynika, że mąż nadal ma nadzieję, że jakiś potomek się pocznie. Więc żona zwyczajnie go oszukuje, a sprawa dzieci jest jedną z NAJWAŻNIEJSZYCH spraw w związku. Dzieci to temat czołowy, nie można machać ręką i zasłaniać się kłamstwem. bo być może mąż pragnie dziecka, chociażby jednego. Co prawda pogodził się żyć bez dzieci, ale także chce mieć większą rodzinę.

parohot

@PaniDyrector ale on wie ze ona nie moze…. faceci sa przewrotni I zaraz bedzie ze dla tego nie ma dzieci, bo ni chce a autorka przeciez kiedys chciala ale jej sie odmienilo. Ja uwazam ze to moze tylko popsuc ich zwiazez. Po za tym wiedzial ze nie moze zajsc w ciaze przed slubem…

Slimshady1

arbuzek- niby dlaczego bez sensu jest wychodzić za mąż, jeśli nie chce się dzieci? Czyli jeśli mam kochającego partnera, który również nie chce mieć dzieci to mamy się nie hajtać, bo? Co za głupie myślenie. Aż brak słów.

arbuzek

Shady - A no to, że wychodzenie za mąż (i ogólnie związywanie się z kimś) z góry zakłada powiększenie rodziny, a więc posiadanie dzieci, wnuków itp., by ludzi przybywało (na tym polega rozmnażanie...) - i temu służy małżeństwo. A to, że dzisiaj coraz więcej ludzi nie chce mieć dzieci, to już inna sprawa, kulturowa.

Nie powiedziałam, że to dobrze czy źle, po prostu w swoim założeniu małżeństwo oznacza kolejne pokolenia. Więc małżeństwo traci swoją 'funkcję' kiedy ktoś już do końca życia świadomie(!) nie zamierza mieć dzieci. Co innego choroba czy zwykła niemożność ich posiadania.

Slimshady1

arbuzek- może w świetle prawa kościelnego już tak, ale w kwestii prawa świeckiego, małżeństwo to związek duchowy, fizyczny oraz gospodarczy (specjalnie upewniłam się na stronie prawniczej) i nigdzie nie jest wspomniane o tym, że obowiązkiem małżeńskim wg prawa świeckiego jest posiadanie dzieci. Małżeństwo w świetle kościoła to zakłada, ale jeśli nie biorę ślubu kościelnego to chyba mogę mieć w to nosie, prawda?

Kkaamm Odpowiedz

Tez wszystko wskazywało na to, ze nie mogę mieć dzieci. I bum, ciaza. Na szczęście my z mężem zawsze stawialiśmy na „co ma być to będzie”, chociaż tuż przed zajściem ja się nawet cieszyłam z tego, ze nie będę mogła być matką (przeszło mi, teraz się cieszę)

Kossakowa Odpowiedz

Ze swojego doświadczenia powiem Ci, że z obcymi dziećmi, które do mnie zagaduja nie potrafię rozmawiać, nie chce, nie lubię. Życie się tak potoczyło, że zwyczajnie w świecie "wpadłam" i zupełnie inaczej jest ze swoim dzieckiem.

bazienka Odpowiedz

zbadaj sie i uzyskaj 100% pewnosc dobrze radze
kiedys oddawalam komorki jajowe, moj owczesny facet chcial oddawac sperme- ok
przebadal sie i wyszlo, ze rowniez NAJPRAWDOPODOBNIEJ nie moze miec dzieci, ale zalecaja komplet badan
nie zrobil ich
rozstalismy sie,a on z kolejna dziewczyna ( dziewczynami?) uprawial seks bez zabezpieczenia. i wpadli. niespodzianka.

FeldMarszalekDuda Odpowiedz

Też tak bym chciał, jakby się dało to oddałbym moją płodność komuś innemu bo dzieci nie cierpię. A najbardziej to mnie wkurzają ludzie ze swoim "Młody jesteś później ci się odmieni (z taką niezachwianą pewnością w głosie). Może się odmieni ale teraz nie chce o tym słyszeć i w dodatku potęguje moją niechęć obecna moda na "bo to tylko dziecko" albo "dziecku nie dasz" itp.

somethingsomething Odpowiedz

Wiele bym dała, żeby też być bezpłodną. Brzmi to okropnie wobec wielu kobiet, które próbują zajść i nie mogą, ale naprawdę zazdroszczę.

Whereru Odpowiedz

Może to reakcja obronna mózgu

Berlinka Odpowiedz

Rozumiem nie lubić. Natomiast pisanie, że się nienawidzi, jest dla mnie przerażające. Ludzie chyba mocno nadużywają tego słowa. Połowa nie wie czym faktycznie jest nienawiść.

funeralbell Odpowiedz

No jak to, co się odmieniło - instynkt macierzyński przestał działać, pozostawiając sam zdrowy rozsądek.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie