#0kbJD

Mam 35 lat i kryzys wieku średniego. Z jednej strony wiem, że miałam intensywne życie – koncerty, festiwale, rozwód, dwa poronienia, szczęśliwe narodziny córy, po wielu staraniach dobra praca, cudowny partner, ludzie, którzy mnie kochają, ludzie, którzy mnie nienawidzą. Depresja, samoakceptacja. Wiem, że przeżyłam więcej niż niektórzy moi rówieśnicy, ale gdzieś czuję niedosyt. Chcę mieć znowu 20 lat, poczuć wolność, brak ograniczeń, spać po hostelach/namiotach, być na koncertach, tańczyć do rana na festiwalach. Z jednej strony kocham moje obecne życie, ale nie mogę pozbyć się uczucia, że najlepsze lata są już za mną...
JMoriarty Odpowiedz

Możesz mieć 35 lat i robić te wszystkie rzeczy 🤷‍♂️

Walkorbowy Odpowiedz

Mam 36 lat i podobnie jak Ty, zrozumiałem, że to co było najlepsze już mam za sobą. Mam żonę na macierzyńskim która od jakiegoś czasu jest moim najgorszym wrogiem, dziecko które moja żona nie do końca ogarnia, przez co dużo spada na mnie i marzę i jednej całej przespanej nocy. Kredyt na dom z ratami które już ledwo ciągnę przez ostatnie podwyzki stóp, stresującą pracę którą nie mogę zamienić na inną, bo muszę opłacić kredyt i utrzymać rodzinę i przez to wszystko początek kłopotów że zdrowiem.
Tęsknie za czasami kiedy byłem sam, miałem mniej, jeździłem rozsypującym się trupem i wracałem po pracy do mojego małego mieszkania którego już nie mam, wyciągałem nogi na stół, piłem kawę i słuchałem wydarzeń na Polsacie. Tęsknię za cotygodniowymi imprezami z paczką znajomych, treningami, umawianiem się na randki i przyprowadzaniem do domu dziewczyn lub nocowaniu u nich. Tęsknie za czasem dla siebie, za tym, że mogłem cały dzień grać, spędzać czas tak jak mi się podoba. Tęsknie za swoją dawną sylwetką i kiedy widzę swoje stare zdjęcia, młodego, zbudowanego, zdrowego i zadbanego faceta łza się w oku kręci, że to już przeszłość. Jednak najgorszą myślą jest, że moja rodzina to nieporozumienie i choć nie wyobrażam sobie życia bez dziecka to żałuję wszystkiego. Nie wiem jak to wytłumaczyć.

Frog

Gdy czytam takie wyznania, zawsze ciśnie mi się na usta pytanie: Czy ktoś wam, drodzy autorzy, czy ktoś Tobie, Drogi Autorze, przystawiał pistolet do głowy i KAZAŁ się żenić, na zasadzie ślub albo śmierć??
Nie?
Czy w młodości byłeś ślepy, głuchy, niemyślący?
Nie?
Czy ktoś Ci broni dbać o sylwetkę, zdrowie, siebie?
Też nikt nie strzela?

Hmm... Ciekawe.

Walkorbowy

Moja żona była całkowicie inna przed ciążą. Teraz przeszkadza jej nawet mój oddech, co rodzi codzienne kłótnie. Nie rozumie, że muszę być choć minimalnie wyspany, żeby funkcjonować w pracy, bo żyjemy za to co zarobię, a nieprzytomny umysł potrafi popełniać błędy za które ponosi się odpowiedzialność. Nocek nie przesypiam, idę do pracy, gdzie kłócimy się przez telefon, bo szuka pretekstu do tego np. bo zostawiłem talerzyk w zlewie zamiast wsadzić go do zmywarki. Wracam z pracy, kłótnia na dzień dobry i dostaje od razu dziecko, bo ona nie ma już siły ani nerwów się nim zajmować. Co mam zrobić? Tez strzelić fochach i zostawić dziecko żeby płakało? Mam uraz kręgosłupa i jedyny sport jaki mogę uprawiać to gimnastyka i chodzenie, na tym sylwetki nie zbuduje. A poza tym, do zbudowania miesni potrzebny jest trening na który nie mam czasu i regeneracja mięśnia, na który też nie mam czasu. Czego się spodziewałem po taciezynstwie? Spodziewałem się, że stworze normalna rodzinę. Natomiast ja jestem juz na skraju załamania i coraz bardziej przekonuje się do rozwodu i walki o dziecko.

bazienka

no to wiesz, rozwody tez istnieja

Frog

@Walkorbowy
"Moja żona była całkowicie inna przed ciążą."
To może być nawet depresja poporodowa lub jakieś zaburzenia hormonalne (rzucam hasła). Nie da się też pominąć faktu ekstremalnego zmęczenia kobiety w pierwszych miesiącach po porodzie. Może warto rozpoznać te tematy? zanim postawisz wszystko na jedną szalę i zaczniesz załatwiać rozwód.

Busiolka

Mi też wszyscy mówią, że sama zdecydowałam się na dziecko, więc powinnam wcześniej wiedzieć co mnie czeka. Tak, to była moja decyzja, marzenie, pragnienie. Ale skąd mogłam wiedzieć, jak to będzie wyglądało? Miałam duży kontakt z dziećmi, niemowlakami, przez chwilę byłam nianią, ale to co moje dziecko mi funduje przekracza wszelkie granice. Od 3 lat nie spałam dłużej niż 3 godziny, właściwie budzi się co godzinę i wymaga bujania. W ciągu dnia wieczne wycie. Na to nie byłam gotowa.

Walkorbowy

Frog. Niemalże codziennie słyszę od żony że do siebie nie pasujemy, że ona musi przemyśleć rozwód. Powiedziała mi, że gówno ją obchodzą moje potrzeby, że muszę nauczyć się s z nimi radzić, ale jak pomyślę o skoku w bok to zabierze mi dziecko i będę płacił alimenty na nią i dziecko. Mówi że się mną brzydzi i ogólnie słyszę wiele przykrych rzeczy których nie będę cytował. Jak ja mam się czuć jako mąż i ojciec który pomimo, że wypruwa sobie flaki slyszy takie rzeczy oraz to, że wszystko robi źle? Może to jest depresja poporodowa, może hormony. Nie zmienia to faktu, że tak się żyć nie da.

Umbriel

Jak Ci to już kilka osób podpowiedziało - rozwód też jest opcją. Szczególnie, jeśli podobne teksty żony nagrasz i przedstawisz w sądzie.

Busiolka

Jesteśmy pod opieką wielu specjalistów.

Frog Odpowiedz

Nie zapominajmy, że to my sami kształtujemy nasze odczucia, uczucia, tęsknoty i postanowienia.
Jeśli uznasz, że najlepsze masz już za sobą, to nie pozostaje Ci nic innego, jak położyć się i czekać na śmierć.
A wystarczy przekręcić pstryczek we własnej głowie i uznać, że najlepsze dopiero przed nami. Przede wszystkim zaś, szukać / czerpać maksimum pozytywów i przyjemności z każdej chwili. Czego nieustannie sobie i Wam życzę.

oldhighhat Odpowiedz

też mam taki kryzys, w wieku 34lat, rozumiem ten ból. nie znalazłam na to żadnego leku.

jedyne co mnie uderzyło, to że można wymienić dwa poronienia i festiwale w jednym zdaniu, jednym tchem.

Tylkopoco Odpowiedz

Zastanów się tak racjonalnie czego dokładnie ci brakuje i zacznij to robić. Na pewno nie da się robić wszystkiego tak, jak byłas nastolatką bez zobowiązań, ale wiek nie jest żadną bariera teraz, szczególnie że masz 30+ lat a nie 80+, i możesz nadal robić to co lubisz.

Dodaj anonimowe wyznanie